Pl-Yogi

Ferd · Wysłany: Sob 22:25, 14 Mar 2009 Temat postu:

Otworzyłem bo blue chciał się wypowiedzieć jeszcze,ten typek nie dojdzie do gildii za mojej kadencji

Blue · Wysłany: Nie 13:20, 15 Mar 2009 Temat postu:

Dzięki Ferd za odblokowanie Wesoly

.
Nie wiem jak długi wyjdzie ten post, ale co nieco chciałbym poruszyć. Nie tylko się to będzie tyczyć Yogiego, ale to co napiszę powinno w jakiś sposób trafić do wszystkich podobnych mu typków.
Sprawa atmosfery i psującej jej ortografii jak to odczytałem z postu Yogiego (wybacz jeżeli tak a nie inaczej to zrozumiałem, widać składnia twych zdań mnie tak kierowała). Dobrze rozumiem, że bez pisania poprawnie da się porozumiewać i budować miły klimat, ale co z tego wynika? Jakimi to jesteśmy głupkami, że nie znamy podstaw naszego języka? Wielu z was chyba do szkoły chodzi i chodziło do niej w wieku młodszym kiedy to osobista świadomość jeszcze nie jest jakoś bardzo rozbudowana. W tymże okresie przyswajalność rzeczy nowych jest największa a więc jeżeli wtedy nic do móżdżków nie dotarło z lekcji to ja przepraszam, ale z takimi ludźmi do czynienia nic mieć nie chcę. To że się czepiam ortografii to poniekąd moja rola na tym forum (przepraszam po raz drugi, widać czasem obowiązków wykonywać nie mogę), ale z drugiej strony miło patrzeć jak te nasze dziwne, polskie literki ładnie pojawiają się w poszczególnych wyrazach. Takie troszkę zboczenie zawodowe (niech mi się któryś odważy komentować to zdanie!).
Sprawa numer dwa, charakter a umiejętności gracza - prawda, że sprzeczności, Yogi? Osobiście w życiu nie poznałem nikogo w Dofusie/jakiejkolwiek innej grze kto i nadawał się do rozmowy i przy okazji dobrze grał (taki malutki sarkazm)! To zdanie dało mi do myślenia (wybacz jeżeli ponownie przez tę felerną składnię źle zrozumiałem sens). Załóżmy, że mamy gracza X - ten który jest w porząsiu najlepszym, ale ciapa z niego niemała jeżeli o grę chodzi i gracz Y - człowiek z umiejętnościami wręcz epickimi jeżeli chodzi o rozgrywkę, zaś świata poza sobą, Dofusem i rozpoznawalnością w tymże chyba nie widzi.
1. Pan X - Człek raczej z grą nieobyty, zadaje sporo pytań, bo chcę się czegoś dowiedzieć, swą wiedzę poszerzać (nawet jeśli czasem jest przez to upierdliwy). Na całe szczęście na tle grupy wyróżnia się charakterem, oryginalnością oraz swoim zdaniem na różne tematy. Da się z nim porozmawiać, pośmiać się i to według mojej interpretacji słów Yogiego skreśla biedaka z przyszłości w Dofusie? Chyba każdy wie do czego zmierzam więc nie będę się na ten temat dalej rozwodził.
2. Pan Y - Gracz ubóstwiany pośród doświadczonych, znający przeróżne taktyki walki z wrogiem, wychodzący często z przytłaczających opresji a także niemało znający się na samej grze. Jednak w środku to tylko pusta lalka, bez własnej osobowości (prawda, Yogi?). Przewidywana znajomość słownictwa ogranicza się jedynie do wyrażeń typu: 'idziem na duna', 'zrób scrolla do 101 w wis... (bla, bla, bla)' etc. Na inny temat raczej z takim nie pogadasz, bo co on sobie będzie (pustą) głowę bzdurami zagracał.
Co wynika z obydwu dosyć mocno kontrastowych opisów? Ano to, że wiedzę zmienić i zyskiwać można, za to charakter jest czymś co u każdego człowieka powinno być unikalne. Powinno się być takim jakim się dobrze czuje a jeżeli wizja bycia no-liferem się podoba to proszę bardzo, ale nie w tej gildii a jak już to bez mojego poparcia. Wiem, że nieco podkoloryzowałem, ale odniosłem się dobitnie do posta byłego kandydata. Może i chodziło Ci o coś innego, ale po to się w szkole uczy języka aby później umieć przekazywać w 100% to co się chce przekazać.
To tyle, dziękuję za uwagę.

Przepraszam, że post wyszedł taki długi, ale jakoś nie mogłem przestać pisać. Nie wiem czy będzie się wam to chciało czytać, ale wierzcie mi... Mogłem się na ten temat jeszcze trochę wyżalić.